Teksty z szuflady
Zuzanna Porębska
Sznur
Być albo nie być
nieznośnie dobija się do mych drzwi
szarpie za klamkę
targa byt za ubranie
Cicho!
cicho depcze po piętach istnienia
i skrada się, skrada
a ślina kapie po brudnej brodzie
obdziera ze skóry lśniące dusze
i ciągnie je na sznurze
po zimnych deskach
wybujałych umysłów
Zuzanna Porębska
Do snu
Ścielę dziś życie wspomnieniem
rozpamiętuję trwające chwile
i boleśnie wzdychając
liczę na palcach sekundy szczęścia
Jakie pokraczne
jest życie człowieka
ile w nim zła nieszczerości
jakie ułomne w szczęście
ludzkie-nieludzkie życie
nasze
marne i kruche
jakie niedobre
Ścielę już życie wspomnieniem
rozpamiętuję trwający byt i niebyt
to beznadziejnie pokraczny jest człowiek
nie docenia, nie widzi-ile ma
I gaszę swój umysł
ludzki-nieludzki
ścieląc swe życie przyszłością.
Zuzanna Porębska
Pan Czas
Witaj
Chciałam spytać jak Ci się życie układa
Czy już ktoś
wytarł moje niewidzialne łzy
i szminkę z wczorajszego kubka?
Czy Pan Wczoraj zaglądał tu dziś
i patrzył w Twoje niewyspane oczy, życiem?
Czy wycierał kurz z Twego ciała po moim oddechu?
Pamiętasz?
Rok temu
w naszych oczach zrównały się dwa światy
A dziś jest jutro i wczoraj
Witaj
o świcie bladego jutra
Adam Sikora
Czyste serce czarnej panny
Szła nocą kobieta w czarnym lesie.
Brudna, niechlujna, a w brzuchu głodna.
Karmiła ptaki w nieczystym lesie.
Biciem wielkości, ambitna dusza,
Ratować chciał bohater czy człowiek zwany mną.
Ciałem Mesjasza chciał uratować ją.
Do wielkiej bliskości kobieta, spojrzała na niego oczami bociana.
Gestem misia ukazała ciepło.
Wszakże prędko ciche ciało
Znikało na kolejną przygodę.
Całą, głęboką i też czystą.
Ostatnim gestem zmieniła wszystko.
Dar podała mu na dłoni.
Jako panna czysta, lekka.
Wyszła słuszność, prawda boska.
A na dłoni wielka rzecz.
Białe serce, czyste serce.